Uwagi 79
Manowce nacjonalizmów, zadośćuczynienie (6a)…
Demony nacjonalizmów szalały po świecie w ubiegłym wieku i robią to teraz. Efekt ich „prac” to dwie wojny światowe i wiele pomniejszych zbrodni. Polacy doświadczyli tego na okropne sposoby. To historie działań nazistów: niemieckich oraz ukraińskich.
W katechizmie katolika jest „Pięć warunków Sakramentu Pokuty”. Zajmę się ostatnim: „zadośćuczynieniem”.
Nasi sąsiedzi zza Odry cztery pierwsze odrobili, to: „rachunek sumienia”, „żal za grzechy”, „mocne postanowienie poprawy”, „spowiedź szczera”. Z piątym jest różnie, bo np. nie zapłacili odszkodowań prywatnym właścicielom, którym zabrali własność. Nie chodzi mi o umowy między państwami tylko o przyzwoitość wobec tych Polaków, których państwo niemieckie o nazwie III Rzesza okradło. Były to różne wywłaszczenia osób fizycznych oraz prawnych. Na tym procederze bogacili się poszczególni Niemcy i przedsiębiorstwa niemieckie. Polscy właściciele tracili wszystko.
Niemcy byli i są skrupulatni, więc chyba można takie „zadośćuczynienie” wyliczyć w EURO. Na początek, na ziemiach wcielonych do III Rzeszy: Kraju Warty i w części Prus, czyli na Północnym Mazowszu.
Można to w niemieckim budżecie zaksięgować i nazwać, np. „zadośćuczynieniem Polakom za ich utracone korzyści”. To termin prawny i finansowy.
Problem jest skomplikowany, chociaż by dlatego, że od zakończenia wojny minęło 79 lat. Wielu tu będzie zależało od szczerego podejścia Niemców do „Sakramentu Pokuty”.
Na marginesie
W przypadku niemieckiego „zadośćuczynienia” – moim zadaniem - obywatelom polskim powinny pomagać samorządy: wojewódzkie i miejskie, m. in.. w Warszawie, Poznaniu, Radomiu, Płocku. Bo rząd PiS z ludzkich nieszczęść zrobił igrzyska polityczne.
O „odszkodowanie za utracone korzyści (z łac. lucrum cessans)” może wystąpić poszkodowany, który w wyniku zdarzenia szkodzącego doznał „poważnego” uszczerbku na majątku.
26 październik 2024 rok
Uwagi 80
Manowce nacjonalizmów, zadośćuczynienie (6b)…
Ukraińcy z Zachodniej Ukrainy byli i są katolikami. Za swoją wiarę przeszli prześladowania przez rosyjskich carów i szczególnie okrutne przez sowieckich komunistów. Ich męczeństwo można porównać z naszym. I nadeszło szaleństwo II Wojny Światowej. W naszych braci Rusów wstąpiły demony i doprowadziły ich do „rzezi wołyńskiej”. Wtedy zapomnieli o 5-tym przykazaniu z „Dekalogu”: „nie zabijaj”.
Bracia Rusini do mordów się przyznali. Teraz z kolei nie pamiętają piątego „warunku Sakramentu Pokuty”: „zadośćuczynienia”. Na ekshumację pomordowanych już się bowiem nie zgadzają. Uniemożliwia to chrześcijański pochówek ofiar ich przodków. Byłoby to przecież prawdziwe „zadośćuczynienie” za grzech „zabójstwa”; przynajmniej dla bliskich zamordowanych. Dodam, że jest jeszcze szczery „żal za grzechy”.
Zgoda na ekshumację ofiar narodowej nienawiści, to tak niewiele.
Czy demony nacjonalizmu wciąż siedzą w Ukraińcach!?
Na marginesie
To rozważania zwykłego katolika „Lechity”, Obywatela: Polski, Europy i Świata.
Według tradycji było trzech braci: Lech, Czech i Rus. Rozstali się i osiedli na zachodzie, południu i wschodzie naszej części Europy. Legenda została pierwszy raz spisana w łacińskiej „Kronice polsko-węgierskiej”, w roku 1222. To relacja z wędrówki trzech książąt ze słowiańskiego królestwa „Karantani”, z obecnej Chorwacji.
Podobne „podanie” zanotowała też „Kronika wielkopolska”, powstała przed rokiem 1296. Tu bracia pochodzą z Panonii, skąd powędrowali na północ, gdzie założyli państwa nazwane ich imionami.
O trzech braciach wspomina również XIV-wieczna „Kronika Dalimila”, spisana po czesku.
2 listopad 2024 rok